Autor |
Herbert
Książę pedałów
Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 7013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku
Nie 20:29, 24 Sty 2010
|
|
Wiadomość |
|
-No widzisz- Elisabeth nieco udobruchała się, słysząc że ma rację -To by rozwiąząło parę twoich problemów. Pamietasz, co mówili ci na górze? Nie dostaniesz podwyżki, dopóki nie dostarczysz tamtych do piekła. Chyba warto, prawda? Kupiłbyś mi nową suknię, a sobie ten piękny płaszcz, który widzieliśmy ostatnio w Galerii Niebiańskiej.
Draft odchrząknął.
-Nie chciałbym przerywać- powiedział -Ale dowiem się może co się ze mną stanie?
Rozbić głowę. Pieknie. Bogu dzieki, że dojdzie do reanimacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Herbert dnia Nie 20:29, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
    |
Autor |
Tod
Władca Zaświatów
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Nie 20:35, 24 Sty 2010
|
|
Wiadomość |
|
Tod posłał mu badawcze spojrzenie
- Dobre pytanie..- powiedział, lustrując łowcę od stóp do głów- Arsenał jakiś masz ukryty w jaskini w górach? Bez broni to sobie i tak nie poradzisz i tylko zmarnujesz mój cenny czas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Herbert
Książę pedałów
Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 7013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku
Nie 20:38, 24 Sty 2010
|
|
Wiadomość |
|
Draft wzruszył ramionami.
-Broń zawsze mogę zdobyć, wiem gdzie szukać, jestem przecież członkiem organizacji łowieckiej. Mają przecież filię w Paryżu, ostatnio tyle sie tam tego śmiecia rozpleniło... Ale...- spojrzał z niepokojem na Toda -Jeżeli mnie odeslesz... Hipotetycznie... To jako ŚMIERTELNIKA, prawda?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Tod
Władca Zaświatów
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Pon 22:51, 25 Sty 2010
|
|
Wiadomość |
|
Tod spojrzał na Ciebie przenikliwie
- Czyżbyś był nie zadowolony ze swojego ziemskiego stanu?- powiedział ze zdziwieniem- Przecież to takie wspaniałe... Prawie, że nieśmiertelność... Można by pozazdrościć- spojrzał na zegarek- Kolacja za dwie minuty... Ona mnie rozszarpie jak się spóźnię- skrzywił się- To zróbmy tak... Wrócisz na jakiś czas, jak mi oddasz jakąś cenniejszą duszyczkę, to dam Ci spokój... Jak nie- nagle jego ton spoważniał, wydał się wielki, a zewsząd otoczył go mrok- To ja po Ciebie wrócę....
Jego głos wciąż rozbrzmiewał echem w uszach von Drafta, który budzi się teraz na drodze.
Wrócę.....
Wrócę...
WRÓCĘĘĘĘĘĘĘĘ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |