Autor |
Herbert
Książę pedałów
Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 7013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku
Czw 14:20, 20 Wrz 2007
|
|
Wiadomość |
|
W związku z moją cholerną inteligencją (wściekła jestem na siebie niemożebnie ) usunęłam niechcący kuchnię. Oto fragmenty ze sreszczenia tego, co sie tu działo:
Bunny nawiązuję nić porozumienia Herbertem. Krążą po domu w poszukiwaniu czegoś do jedzenia dla śmiertelniczki (po drodze znajdują zabytkowy wychodek sprzed paru wieków ) aż w końcu młodzieniec zasypia w jej obecności.
Słońce wstaje, a wampir dostaje natychmiast choroby słonecznej. W podziękowaniu za opiekę blondynka odnosi go jednak do trumny i zamyka wieko.
blondyn poszedł do kuchni. Tam Bunny nagle zaczęła słabnąć, po czym straciła przytomność. Przybyli Krololck i Abi; wówczas dziewczyna zaczęła się unosić w powietrzu i mówić coś nieswoim głosem, jednak nagle rąbnęła się w głowę i odzyskałą przytomność i straciła wspomnienia o prawdziwej tożsamości wampirów. Wówczas Herbert zaczął z nią rozmawiać, nawet narodziła się między nimi nić przyjaźni
Von Draft uciekł do kuchni, gdzie w samotnosci sprawdzał, czy jest w stanie utrzymać swoje "narzędzia pracy". Wychodząc, natknął się na Cecile i Dianę. Rozpoczęła sie dyskusja nad prawdziwą naturą wampirów i rzeczonego łowcy.
Podłamana Bunny poszła w stronę kuchni, gdzie natknęła sie na Cecile, która dusiłą Von Drafta. Wampirzyca ugryzła łowcę, jednak nie zmienił się do końca w wampira, dzięki medalionowi Bunny. Khem... Półwampir podziękował dziewczynie i wyszedł.
Po przebudzeniu się, Von Draft stwierdził, że musi sie żywić krwią, chociaż zwierzęca mu wystarczyła. Następnie udał sie do kuchni, gdzie Bunny piłą herbatę. Opowiedział jej, jaką władzę zyskał nad nim Krolock.
Victor obudził się na cmentarzu, przyszedł do kuchni, gdzie zaczęli sie z Bunny nawzajem podrywać.
Następnie Draft udał się do kuchni, gdzie Bunny wciąż flirtowała z Victorem. Dziewczyna zdjęła łowcy obrożę, a on nie chcąc już dłużej przeszkadzać kontynuował swój spacer.
Krolock udał się do sali balowej, po drodze jednak natknął się na Drafta. Zauważył brak obroży. Dowidziawszy się, gdzie znajdzie sprawczynię tej bezczelności, udał się z Draftem do kuchni. Tam nakazał łowcy słuchać Bunny, a dziewczynie rozkazać Draftowi zrobić coś, co go poniży lub zrani. Bunny opierała się, jednak hrabia zastraszył ją, w efekcie czego powiedziała Draftowi, by wbił sobie nóż w rękę, co ten uczynił. Po chwili hrabia odwołał rozkaz i nakazawszy swojemu "pieskowi" tytułować go wyłącznie per "panie" i wylizać podłogę z jego krwi, poszedł do sali balowej. Po wykonaniu rozkazu Draft poszedł na korytarz, gdzie odkrył przemianę Herberta i Krolcoka.
Wróciła Bunny. Zaczęła kłócić sie z Victorem, co jednak skończyło sie romantyczną rozmową i zapewnieniami o miłości.
A oto fragment, który udało mi sie uratować (najstarszy jak się da, wiec na niewiele to pójdzie...) :
Kolejne drzwi okazują się być właściwe. Bogu dzięki, Kukol z nieznanych powodów utrzymywał kuchnię w idealnym porządku. (nie licząc kilku nieobgryzionych kości na podłodze) Niestety, lodówek jeszcze nie wynaleziono i wydaje się, że jadalnych rzeczy brak.
-Nie wiem, czy jest tu coś... Zdrowego- mruczy Herbert
Bunny spojrzała na Herberta i westchnęła
- No tak.. zapomniałam, że mam do czynienia z..... arystokratą.. Przepraszam, że zmuszam Panicza do zajmowania się sobą o taj późnej porze- dodała zmieszana i weszła do pomieszczenia- Na pewno coś tu znajdę, dziękuję
-Wydaje mi się- Herbert wytęża pamięć "...że 400 lat temu w szafce była łopatka jagnięca" -Nie otwieraj szafki dodaje na wszelki wypadek -I chyba Kukol ostatnio wsadził coś... Dobrego... Do tego czerwonego kredensu.
Bunny kiwnęła głową i podeszłą do kredensu. Ostrożnie otworzyła drzwiczki (bo z antykami to nigdy nic nie wiadomo) i oczom jej ukazał się dzban miodu, bochen chleba i pachnący, wędzony kawałek mięsa. Wyjęła je z szafki, ukroiła sobie odpowiednią porcję, błyskawicznie znalazła kubki i napełniła jeden z nich miodem po czym uśmiechnęła się przyjaźneido Herberta
- Dziękuję Paniczu. Czy życzy Pan sobie coś do picia? Arystokracie nie przystoi szykować sobie samemu posiłku
Herbert powstrzymał się od grymasu obrzydzenia i odparł:
-Dziekuję, jestem po kolacji... Smacznego- ziewnął, przysiadając na krześle. Zaczynal być zmęczony.
Bunny kiwnęła głową i usiadła na krześle obok, przy stole. Co chwila przyjaźnie się uśmiechając zjadła swój posiłek, po czym wstała i pozmywała naczynia.
- Dziękuję za towarzystwo- zagadała znowu
Herbertowi zaczynały się kleić oczy. Dawno nie czuł się zmęczony jak człowiek. "To przez te krzyże" pomyślał. W dodatku zaczynał się robić jasno.
Herbert oparł głowę o blat stołu i zasnął. (objawy snu wampira- zanik funkcji życiowych XD)
Dziewczyna spojrzała na śpiącego Herberta i znów uśmiechnęła się, tym razem sama do siebie. Kiedy nie krzyczał, nie rzucał się i nie był wredny wyglądał tak słodko.
- Wampir?- spytała samą siebie- Przecież to śmieszne.
Podeszła do Herberta i delikatnie odgarnęła mu włosy z twarzy
- Gdybym miała jakiś płaszcz okryłabym Cię, ale nie mam jak- powiedziała cicho
NAgle Herbert zsunął się z krzesła i z donośnym BUM! zleciał na podłogę. W świetle poranka widać było jego bladość i fakt, że wygląda jak trup
Dziewczyna ledwo powstrzymała się przed piskiem, kiedy młodzieniec upadł jej wprost na nogi. Kucnęła obok niego, nachyliła się lekko po czym możliwie jak najdelikatniej go szturchnęła
- Herbert... Herbert czy ty żyjesz?
<Herbert nie daje znaku życia. Nawet serce mu nie bije >
Dziewczyna pobladła
- Znów mnie wkręcasz? To jakaś joga czy coś, tak? Zatrzymywanie bicia seca?- głos coraz bardziej się jej rozmywał- Herbert.... proszę... to.... to nie jest śmieszne..
Nagle Herbert otwiera oczy. Słońce zdecydowanie wystarczająco przygrzało (mimo że jeszcze nie wzeszło), żeby uruchomić w jego mózgu sygnał alarmowy. Zaciska oczy i chwiejnie wstaje
-Za...Zaprowadź mnie do kryp... Do sypialni- dyszy, opierając się o ścianę -Proszę...
Dziewczyna pochyla się nad Herbertem i kładzie mu rękę na czole. Jest równocześnie zimne jak lód i rozpalone. To bardzo dziwne uczucie
- Oprzyj się na mnie- mówi po chwili i pomaga Herbertowi uwiesić się na sobie- Wszystko będzie dobrze, położysz się i znajdę jakieś lekarstwa. Pomogę Ci, zobaczysz. Tylko nie zamykaj oczu!
<Bunny prowadzi Herberta do krypty>
Bunny powolnym krokiem weszła do kuchni i z nadzieją otworzyła czerowny kredens. Nie pomyliła się. W środku stała miska owoców, sałatka rybna i półmisek kanapek.
- Ten pan Kukol jest wspaniały- powiedziała z uśmiechem i wyjęła sobie kilka na talerzyk
Następnie usiadła przy stole obserwując krzesło stojące na przeciw. To krzesło, na którym ostatnio siedział Herbert. W ciszy zjadła kanapki zdając sobie jednak sprawę, że samotny posiłek to nie to samo, co kolacja w wybornym towarzystwie. Westchnęła cicho i podeszła do okna
Post został pochwalony 0 razy
|
|